W śledztwie ws. wyciągania więźniów z zakładu karnego w Koziegłowach, którzy mieli być zatrudniani przez poznańskiego Lecha, są kolejni podejrzani. Są też nowe informacje rzucające światło na to, dlaczego prokuratura i CBA zaczęły badać tę sprawę. – Śledztwo wszczęto po samobójczej śmierci funkcjonariusza z zakładu karnego w Koziegłowach. Zostawił list pożegnalny, w którym zarzucił kierownictwu zakładu rozmaite patologie. Zaczęto badać jego zarzuty, w tym sposób, w jaki więźniowie wychodzili na wolność – mówi nam osoba znająca szczegóły sprawy.
O śledztwie w sprawie zakładu karnego w Koziegłowach i kierowania więźniów do pracy w Lechu Poznań Głos Wielkopolski pisze od maja. Więcej informacji dostępnych jest na stronach Głosu Wielkopolskiego: https://plus.gloswielkopolski.pl/sledztwo-ws-wiezienia-w-kozieglowach-i-lecha-poznan-ruszylo-po-samobojczej-smierci-funkcjonariusza-jest-dwoch-nowych/ar/c1-15092167